ODSZEDŁ DO PANA 11 października 2019 r. ojciec Łucjan Królikowski

ODSZEDŁ DO PANA

Wiadomość o odejściu o. Łucjana Królikowskiego na wieczną wartę, miesiąc po uroczystości obchodów 100-lecia jego urodzin, obiegła cały świat, a zwłaszcza poruszyła środowisko dawnych jego wychowanków z Tengeru i nas wszystkich – dawne dzieci tułacze.

Życie Ojca Łucjana Królikowskiego, bogate w wydarzenia, wpisało się również w stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę, w jej odbudowę i dźwiganie się po latach zaborów oraz w niszczycielskie i dramatyczne działania II wojny światowej. Było to życie spełnione, pisane miłością do Boga i ludzi, a nade wszystko do dzieci osieroconych.

Urodził się 7 września 1919 r. w Nowym Kramsku w Wielkopolsce, w rodzinie Wiktorii i Stanisława Królikowskich, jako trzeci z czworga rodzeństwa i otrzymał na chrzcie św. imię Zbigniew. Była to rodzina o głębokich tradycjach katolickich i patriotycznych. Najpierw uczęszczał do szkoły w miejscu urodzenia, a następnie w Krotoszynie i w Poznaniu.

W 1935 r. wstąpił do Niższego Seminarium Misyjnego w Niepokalanowie koło Warszawy i zetknął się tam z ówczesnym gwardianem św. o. Maksymilianem Kolbe. W Niepokalanowie złożył pierwsze śluby zakonne i przyjął imię Łucjan.

W sierpniu 1939 r. został wysłany z innymi klerykami do Lwowa na studia filozoficzne. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na wschodnie tereny Polski został zesłany w 1940 r. do łagru w tajdze archangielskiej, gdzie pracował w nieludzkich warunkach przy wyrębie drzew. Nieoczekiwanie pojawiła się nadzieja dla polskich zesłańców. W Londynie został podpisany 30 lipca 1941 r. układ Sikorski-Majski zapowiadający „amnestię”. Rozniosła się wiadomość wśród Polaków, że z moskiewskiego więzienia na Łubiance został zwolniony Generał W. Anders, któremu Naczelny Wódz. Gen. W. Sikorski powierzył zorganizowanie Armii Polskiej na Wschodzie. Ze wszystkich stron, z łagrów, więzień sowieckich, kołchozów i posiołków zaczęli się przedzierać Polacy z północy do Buzułuku, a następnie do południowych republik ZSRS. Łucjan Królikowski po przeszkoleniu w Kirgizji został przydzielony do artylerii, jako podchorąży. Z wojskiem wyszedł w 1942 r. do Iranu, a następnie do Iraku.

W duszpasterstwie wojskowym brakowało kapłanów. Wszystkich kleryków, którzy znaleźli się w wojsku i chcieli zostać kapłanami, wysłano do Bejrutu w Libanie, gdzie ukończyli studia na miejscowym Uniwersytecie św. Józefa i otrzymali w marcu 1946 r. święcenia kapłańskie. Pierwszą placówką o. Łucjana była posługa w szpitalu wojennym w Egipcie w El-Kantara nad Kanałem Sueskim.

W 1947 r. młody franciszkanin o. Łucjan został oddelegowany do pracy duszpasterskiej wśród dzieci i młodzieży, którzy opuścili Rosję Sowiecką w 1942 r. z wojskiem i została rozesłana daleko od dramatu toczącej się wojny, do różnych krajów na odległych kontynentach – do: Meksyku, Indii, Nowej Zelandii, na Bliski Wschód i do Afryki. O. Łucjan został skierowany do polskiego osiedla Tengeru w Afryce Wschodniej w Tanganice, liczącego blisko 5 tys. osób. Osiedle to położone było na południe od równika, u stóp wulkanu Meru z rysującym się na horyzoncie widokiem na Kilimandżaro.

W Afryce rozmieszczono ok. 18 tys. Polaków w 22 osiedlach – od Kenii poprzez Ugandę, Tanganikę, Rodezję Płn. (Zambia) i Pd. (Zimbabwe), aż po Przylądek Dobrej Nadziei (RPA).

Prawie w każdym osiedlu polskim był sierociniec. W Tengeru były sieroty, które straciły rodziców w Rosji, a gniazda rodzinne pozostały na Kresach RP, natomiast w Polsce powojennej nie miały bliskich, którzy mogliby się nimi zaopiekować. Kiedy w 1949 r. zaczęła się likwidacja wszystkich osiedli powstało pytanie, co stanie się z dziećmi osieroconymi. Reżim komunistyczny w Warszawie z całą determinacją domagał się, aby dzieci wróciły do Polski; zamierzano ulokować je w domach dziecka o komunistycznym profilu wychowawczym.

To o. Królikowski z ukochaną przez dzieci Panią Eugenią Grosicką, która przybyła do Tengeru z grupą sierot, które przywiozła aż z Rosji, otoczyli opieką 150 sierot. O. Królikowski przyjął na siebie funkcję prawnego opiekuna dzieci, a Pani E. Grosicka z małą grupą pojechała do Wielkiej Brytanii. O. Łucjan podjął odważną i trudną decyzję, aby umieścić sierociniec w jednym z krajów zachodnich, gdzie mogłyby otrzymać wychowanie i edukację, jednak wszystkie kraje na Zachodzie odmówiły przyjęcia polskich dzieci nie chcąc narażać się ówczesnemu reżimowi w Polsce podległemu Stalinowi.

Pytano Ojca, dlaczego podjął się tak trudnej misji. Odpowiedź brzmiała krótko: …. bo kocham dzieci. A potem dodał: Chociaż w Tengeru było wówczas wielu opiekunów znacznie zdolniejszych i bardziej przygotowanych ode mnie, ale każdy z nich wiedział, że czeka zaciekła walka o dzieci z reżimem komunistycznym.

O. Łucjan nie rezygnował i szukał pomocy wszędzie. Znalazł pomoc i wsparcie w Stolicy Apostolskiej, która wyjednała, że przyjął polskie dzieci Arcybiskup Montrealu Joseph Charbonneau w Kanadzie, człowiek o wielkim sercu. Ale czekała sieroty długa i karkołomna przeprawa z Afryki do Salermo we Włoszech i dalej przez Bremę w amerykańskiej strefie okupacyjnej Niemiec, a następnie statkiem przez Ocean Atlantycki do Kanady.

W Kanadzie dzieci zostały umieszczone w konwentach i klasztorach katolickich, gdzie otrzymały wychowanie i edukację. O. Królikowski opiekował się dziećmi do ich pełnoletniości. Pozostał autorytetem dla wychowanków, znał duszę polskiego dziecka, umiał kierować młodzieżą, ukazywać właściwą hierarchię wartości. Każdy, kto z nim się zetknął odchodził ubogacony miłością. Przez całe życie wypełniał franciszkański charyzmat: POKÓJ i DOBRO.

Dzieci dorastały, zdobywały wykształcenie, nauczyły się różnych zawodów, tworzyły własne rodziny, ale nigdy nie straciły więzi ze swoim wychowawcą i pomiędzy sobą. Był bardzo ojcowski. Wielu z tej grupy spotykało się przynajmniej raz w roku w gościnnym domu Broni Mazan w Connecticut w USA. O. Łucjan był mistrzem w tworzeniu na spotkaniach serdecznej i ciepłej atmosfery. Zawsze emanował pokojem i miłością. Do końca życia nie opuszczał go entuzjazm, chociaż stawał się coraz słabszy fizycznie.

W 2007 r. o. Łucjan Królikowski został odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

W 2012 r. otrzymał Order Uśmiechu, niezwykłe odznaczenie, które przyznają same dzieci. Natomiast 13 stycznia 2013 r. przyznano mu tytuł Przyjaciela Szkoły Kultury i Języka Polskiego w Bridgeport w Connecticut.

Zostawił po sobie dorobek pisarski. Pierwsza książka autorstwa o. Łucjana przekazana do rąk czytelników pt. „Skradzione dzieciństwo” (wielokrotnie wznawiana), została napisana, jak sam Autor zaznaczył, na prośbę dzieci-sierot, których zwierzeń cierpliwie i rzetelnie wysłuchał.

Natomiast książka „Pamiętnik Sybiraka i Tułacza” powstała na kanwie jego notatek i zapisków osobistych. Obie pozycje – „Skradzione dzieciństwo” oraz „Pamiętnik Sybiraka i Tułacza” – wzbogaciły źródła wiedzy o losach polskich dzieci tułaczych w czasie II wojny światowej. Podobnie jak wiele innych książek i albumów podejmujących tę tematykę, stanowią dokumenty, bo opierają się na relacjach świadków, którzy doświadczyli niebywałego okrucieństwa wojny.

Promocja książki „Pamiętnik sybiraka i tułacza” podczas targów książki w Krakowie (2008 r.). Kolejne pozycje książkowe Ojca Łucjana to: „Miłość mi wszystko wyjaśniła” i „Abba – Ojcze”. Wydawnictwo Franciszkanów „Bratni Zew” z okazji 100-lecia urodzin Autora przygotowało w 2019 r. jubileuszowe wznowienie tych publikacji.

24 marca 2018 r. w Toruniu w Sanktuarium Matki Bożej Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II została odsłonięta i poświęcona przez abp. Mieczysława Mokrzyckiego ze Lwowa tablica „Skradzione dzieciństwo” ufundowana przez dawne dzieci z Kanady, którą zadedykowały o. Łucjanowi Królikowskiemu. Środowisko inicjatorów tablicy poprosiło mnie o odsłonięcie tablicy i o przybliżenie w krótkiej wypowiedzi wojennych losów małych polskich zesłańców, uratowanych z Sowietów, do których również należę, a mój brat Tadeusz przybył z grupą dzieci pod opieką o. Łucjana z Tengeru do Kanady.

Podziękowałam, że w tym Sanktuarium zostały upamiętnione losy dawnych „dzieci tułaczych”, które mają „skradzione dzieciństwo” w czasie II wojny światowej – symbolu tablicy, która została uroczyście odsłonięta i poświęcona.

W uroczystości tej uczestniczyła także dalsza rodzina o. Łucjana.

Tablica o tej samej treści została umieszczona w Częstochowie Amerykańskiej w Doylestown w Pensylwanii. O. Łucjan był tam obecny jako pielgrzym, otoczony przez swoje dawne ukochane dzieci.

Do 1966 r. o. Łucjan Królikowski pełnił funkcję duszpasterza polonijnego w Kanadzie. W latach 1966-1998 pełnił obowiązki głównego sekretarza w Polonijnym Programie Radiowym „Godzina Różańcowa” Ojca Justyna w Athol Springs w USA. Ostatnie lata swego życia spędził w klasztorze w Chicopee w Massachusetts.

Uroczyste pożegnanie śp. Ojca Łucjana Królikowskiego odbyło się 15 października 2019 r. w Bazylice św. Stanisława w Chicopee, gdzie Ojciec posługiwał przez ostatnie lata.

Maria Gabiniewicz
Sekretarz Fundacji „Archiwum Fotograficzne Tułaczy”