MIŁOŚĆ I SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNA

2017/03/13 Aktualizacja

Jasna Góra 26 sierpnia 1956 r., W dniu składania Ślubów Narodu, Cudowny Obraz niesiony podczas procesji na jasnogórskich wałach

Jasna Góra 26 sierpnia 1956 r., w dniu składania Ślubów Narodu. Cudowny Obraz jest niesiony podczas procesji na jasnogórskich wałach

1.  Miłość i Sprawiedliwość Społeczna to jeden ze ślubów Narodu przygotowujących do tysiącletniej rocznicy chrztu Polski. Oto jego treść:

„Zwierciadło Sprawiedliwości. Wsłuchując się w odwieczne tęsknoty Narodu, przyrzekamy Ci kroczyć za Słońcem sprawiedliwości Chrystusem Bogiem naszym. Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie Dzieci Narodu żyły w  miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby  wśród nas  nie było nienawiści, przemocy i wyzysku. Przyrzekamy dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi, owocami pracy, aby pod wspólnym dachem Domostwa naszego, nie było głodnych, bezdomnych i płaczących.

Tak ślubowaliśmy w roku 1956.  Słowa tego ślubowania brzmią nam swojsko, jakby dotyczyły  czasu roku, który przeżywamy  teraz.  Jest  głęboki  sens  ponawiania  tych ślubowań  i  wczytywania  się  w  jego  treść  i  aktualność. Nasz Ksiądz Prymas Tysiąclecia pragnął abyśmy ślubami żyli  długi czas. Dlatego jakże słusznie w RR trwa VI rok programu  formacyjnego  opartego  na    Jasnogórskich Ślubach Narodu. I dobrze, że  ten temat przeżywamy tu na  Jasnej  Górze  z  przekonaniem,  że  tak  jak  przed sześćdziesięciu  laty  Maryja  w  tej  Duchowej  Stolicy Narodu te ślubowania przyjęła i pomagała je wypełniać, i obecnie pomoże je realizować. Jesteśmy tutaj nie tylko w imię wdzięcznej pamięci o Jej roli w tych sprawach, ale  i  dla  uzyskania  światła    dzisiaj,  gdy  miłość  i sprawiedliwość społeczna  jest jeszcze ważniejszym do spełnienia zadaniem, a może i trudniejszym. Warto  w  tym  miejscu  zacytować  artykuł  Pani  Anny Rastawickej wygłoszony kilka lat temu:

Skąd  prymas  Wyszyński,  ten  opatrznościowy  Pasterz czerpał siłę w codziennym zmaganiu o wolność Kościoła i Narodu. Jego mocą była wiara, że jest Bóg. Jego siłą była  Matka  Najświętsza,  którą  widział  nie  tylko  w perspektywie  historycznej  jako  Matkę  Zbawiciela,  ale jako  Tę,  która  ciągle  jest  obecna  w  tej  naszej  ludzkiej rzeczywistości. W czasach prześladowania Kościoła mówił: „Zawsze gdy jest szczególnie ciężko, gdy ciemności ogarniają ziemię, a słońce już gaśnie i gwiazdy nie dają światłości, trzeba wszystko oddawać Maryi”. Tak  było  na  Kalwarii.  To  właśnie  tam,  w takich okolicznościach  Chrystus  dał  nam  Maryję  za  Matkę. „Niewiasto, oto syn Twój”, „Synu, oto Matka Twoja”. Jasnogórskie Śluby Narodu, zrodzone w sercu prymasa Wyszyńskiego  podczas  uwięzienia,  są  znakiem  jak bardzo czuł się synem stojącej pod krzyżem Matki.  Jak  bardzo  czuł  się  odpowiedzialny  za  Naród zagrożony  w  swojej  tożsamości  chrześcijańskiej  i odpowiedzialny za każdego człowieka.

Dla wdrożenia    treści  ślubów  Narodu  Kardynał  Stefan Wyszyński      przekazał  nam  ABC  „Społecznej  Krucjaty Miłości”, jakże aktualne do realizacji dzisiaj.

.

.

2.  Autor  Ślubów  Jasnogórskich,  sprawiedliwości  i miłości społecznej w swoim nauczaniu poświęcał wiele uwagi.

Prymas Wyszyński  swoją troską obejmuje  wychowanie człowieka w duchu zasad chrześcijańskich.
Jeżeli  człowiek,  to  przede  wszystkim    w  relacjach  z Bogiem.  A  relacje  z  Bogiem  człowiekiem  to  przede wszystkim  miłość i służba.
Potrzebę  miłości  widzi  Prymas    w  małżeństwie  i rodzinie.  Widzi  jej  potrzebę  także  w  narodzie  i  we wspólnotach  zawodowych.  To    tutaj  człowiek podejmuje pracę jako służbę bliźniemu.
Ksiądz  Prymas  widzi  wielkie  zagrożenie  w relacjach  międzyludzkich  i  w  życiu  narodu  ze  strony nienawiści.  Wypowiadanie  wojny  chrześcijańskim zasadom  przez  kierujących  życiem  narodu,  jest zagrożeniem może większym, niż ateizacja.
Zwieńczeniem  miłości  w  relacjach  międzyludzkich  jest miłosierdzie.  Prymas  jest  przekonany  o  potędze miłosierdzia,  dlatego  zachęca  do  jego  praktykowania nie tylko poszczególnych ludzi, rodziny, wspólnoty, ale i samych  rządzących.  To  rolą  miłosierdzia chrześcijańskiego  jest  troska,  by  w  Polsce  nie  było głodnych,  nagich,  bezdomnych.  Byśmy  potrafili  dzielić się z potrzebującymi.

3.  Rola  Ślubów  narodu  polskiego  w  wypowiedziach  i nauczaniu  papieża  św.  Jana  Pawła  II  jest    dla    nas ważna, i wnosi  pogłębienie  interesującego nas tematu. Jeszcze  jako    biskup  krakowski  uczestniczył  w uroczystościach  Matki  Boskiej  Piekarskiej,  nazywaną Matką  Sprawiedliwości  Społecznej.  Corocznie  także wygłaszał  homilie i przemówienia w Piekarach. Już jako papież w przemówieniu  w 1984r. w Katowicach Matce Miłości  Sprawiedliwości  Społecznej  poświęcił  ważne słowa:

Zwracamy się do Maryi jako Matki sprawiedliwości społecznej,  ażeby  te  podstawowe  zasady  ładu społecznego, od których zależy prawdziwy sens ludzkiej pracy,  a  wraz  z  nią  sens  bytowania  człowieka, przyoblekały  się  w realny  kształt  życia  społecznego  na naszej ziemi.

Równocześnie zaś wzywamy Maryję jako Matkę miłości społecznej.  Poprzez  wprowadzenie  w  czyn  zasad sprawiedliwości społecznej możliwa staje się ta miłość, o  której  mówił  Chrystus  swoim  uczniom:  „Przykazanie nowe  daję  wam,  abyście  się  wzajemnie  miłowali”  (J 13,34).

Ta miłość społeczna nie jest też niczym innym, jak stale przypominaną  przez  papieża  Pawła  VI  „cywilizacją miłości”,  w  stronę  której  trzeba  sterować  w  całym rozwoju życia społeczeństw i życia  międzynarodowego. Powiedział  ten  papież  między  innymi:  „Cywilizacja, która wyłania się z miłości do ludzi i pragnie dać im jej pełne  przeżycie,  musi  szukać  prawdziwych  i  pełnych wartości  życia,  ku  którym  winna  stale  się  zwracać,  i musi  je  afirmować,  choćby  kosztem  niezrozumienia, trudności i sprzeciwu” (audiencja generalna, 21 I 1976 r.).  Miłość  jest  większa  od  sprawiedliwości.  I  miłość społeczna jest większa od sprawiedliwości społecznej.

Wymiarem    drugim  jest  rodzina.  Rodzina  też  jest pierwszą  i  podstawową  szkołą  miłości  społecznej. Trzeba  uczynić  wszystko,  ażeby  ta  szkoła  mogła pozostawać  sobą.  Równocześnie  zaś  rodzina  musi  być na  tyle  silna  Bogiem  –  czyli  miłością  wzajemną wszystkich, którzy ją tworzą – że potrafi pozostać ostoją dla człowieka pośród wszystkich niszczycielskich prądów i bolesnych doświadczeń.

Dalszym  wymiarem  miłości  społecznej  jest  ojczyzna: synowie  i  córki  jednego  narodu  trwają  w  miłości wspólnego  dobra,  jakie  czerpią  z  kultury  i  historii, znajdując  w  nich  oparcie  dla  swej  społecznej tożsamości,  a  zarazem  dostarczając  tego  oparcia bliźnim,  rodakom.  Ten  krąg  miłości  społecznej  posiada szczególne znaczenie w naszym polskim doświadczeniu dziejowym – i w naszej współczesności.

Miłość społeczna jest otwarta ku wszystkim ludziom i ku wszystkim ludom. Jeżeli ukształtuje się ona głęboko i rzetelnie w  swych  podstawowych  kręgach  –    człowiek, rodzina, ojczyzna – wówczas zdaje również egzamin w kręgu najszerszym.

4.  Gdy  w  r.  1987    odwiedza  Gdynię  i  Gdańsk  to    w takich  oto  wypowiedziach  interesujący  nas  temat miłości  i  sprawiedliwości  rozważa    w  kontekście zrodzonej na Wybrzeżu postawy Solidarności.

W Gdyni: 

Jakże doniosły jest fakt, że to właśnie słowo „solidarność” zostało wypowiedziane tutaj, nad polskim morzem.  Że  zostało  wypowiedziane  w nowy  sposób, który równocześnie potwierdza jego odwieczną treść.

Czyż  przyszłość  człowieka  na  całej  ziemi,  pośród wszystkich lądów i mórz nie przemawia za potrzebą tej właśnie  treści?  Czy  świat  —  wielka  i stale  rosnąca rodzina  ludzka  —  może  trwać  i rozwijać  się  wśród rosnących przeciwieństw Zachodu względem Wschodu? Północy  względem  Południa?  A tak  właśnie  jest podzielony i zróżnicowany nasz współczesny świat.

Czy  przyszłość,  lepsza  przyszłość,  może  wyrosnąć z narastania  różnic  i przeciwieństw  na  drodze wzajemnej  walki?  Walki  systemu  przeciw  systemowi, narodu  przeciw  narodowi  —  wreszcie:  człowieka przeciw człowiekowi?

W  imię  przyszłości  człowieka  i ludzkości  trzeba  było wypowiedzieć  to  słowo  „solidarność”.  Dziś  płynie  ono szeroką  falą  poprzez  świat,  który  rozumie,  że  nie możemy  żyć  wedle  zasady:  „wszyscy  przeciw wszystkim”,  ale  tylko  wedle  zasady:  „wszyscy z wszystkimi”, „wszyscy dla wszystkich”.

W Gdańsku:

„Jeden drugiego brzemiona noście” – pisze św. Paweł do Galatów (6,2), a słowa te mają wielką nośność. „Jeden… drugiego”. Człowiek nie jest sam, żyje z drugimi, przez drugich,  dla  drugich.  Cała  ludzka  egzystencja  ma właściwy  sobie  wymiar  wspólnotowy  –  i  wymiar społeczny.  Ten  wymiar  nie  może  oznaczać  redukcji osoby  ludzkiej,  jej  talentów,  jej  możliwości,  jej  zadań. Właśnie  z  punktu  widzenia  wspólnoty  społecznej  musi być  dość  przestrzeni  dla  każdego.  Jednym  z  ważnych zadań państwa jest stwarzanie tej przestrzeni, tak aby każdy  mógł  przez  pracę  rozwinąć  siebie,  swoją osobowość i swoje powołanie.

5. Refleksje.

Co  dla  rocznego  programu  RR  wynika  z  treści  Ślubów Narodu,  z  ich  rozumienia    przez  naszego  Założyciela Prymasa  Tysiąclecia,  troski    o  miłość  i  sprawiedliwość społeczną  w  nauczaniu  św.  Jana  Pawła  II?  Jakie wezwania    przynosi  nam  rzeczywistość    społeczno  – polityczna w kraju: rozbicie, prowokacje uliczne, walka z istotnymi  wartościami  dot.  małżeństwa,  poczętych dzieci, wezwania do nienawiści?

Tu na Jasnej Górze wskazujemy te problemy. W naszym rocznym  programie  jest    szansa  na  spokojne  ich przemyślenie,  modlitwę  i  podejmowanie  konkretnych działań.   Można zaproponować na spotkania w grupach problemy  dotyczące  miłości  i  sprawiedliwości społecznej:

a/  Ten  punkt  ślubów  Narodu  jest  aktualny  po dziesiątkach  lat.  Może  nawet    bardziej  teraz  niż przedtem.  Społeczeństwo  jest  skonfliktowane  bardzo. Różnice  pojmowania  wielu  dziedzin  naszego  życia    są tak duże  i tak dzielące nas, że atmosfera i w rodzinach i we wspólnotach także religijnych jest nie do uniesienia.

b/ trzeba by się jakoś dystansować do tego, co wnosi dzisiaj ulica z licznymi obchodami, manifestacjami: język nienawiści,  kpiny  z  inaczej  myślącymi,  odrzucania wartości ważnych dla narodu, dla rodzin, dla wspólnej drogi. To język antychrześcijański, antypolski, ale bywa, że  i zaraźliwy. Czy jest tu jeszcze miejsce na miłość w narodzie, na jedność?

Co z takim zjawiskiem począć?

c/  Mawiał  niegdyś  Prymas  Tysiąclecia,  że  spraw ważnych nie załatwia się na ulicach i na manifestacjach, zwłaszcza w atmosferze  walki, wzajemnej niechęci. W społeczeństwach  cywilizowanych  są  ku  temu powoływane  organizacje,  parlamenty.  Czy    te  miejsca dialogu,  wspólnych    porozumień  mają  jeszcze  jakieś znaczenie, sens?

d/  Wydaje  się,  śledząc  w  ostatnich  dniach  język, programy anty- rodzinne, przeciw życiu, że podstawowa edukacja  dotycząca  aborcji,  macierzyństwa  jakby  nie dotyczyła kraju, ludzi żyjących  w narodzie, w większości przynależnym  do  Kościoła    czasu  pontyfikatu  św.  Jana Pawła II. O jakże łatwo i szybko zapominamy czego i jak nas  nauczał  święty  papież,  gdy  bywał  z  nami  na narodowych pielgrzymkach w kraju! Rozważamy  te  trudne  sprawy  w  duchowej  stolicy Narodu w przekonaniu, że także do nas  mówi Maryja, nasza Królowa:  „Zróbcie wszystko co powie wam mój Syn”!!!

Ks. Eugeniusz Klimiński SAC

JT

Tagi: