Na 8 stycznia (1 J 4, 7-10 i Mk 6, 34-44):
Mamy dawać jeść głodnym, napoić spragnionych, umocnić mądrą radą zatroskanych. Rodzi się czasem ktoś taki jak radykalny ks. Jan Zieja, pisze prosto skromny ks. Twardowski, ufa w swym hospicjum chory na raka ks. Kaczkowski. Ale wystarczy „zwykła” bł. Eurozja Fabris Baraban (warto o niej poczytać), która nauczyła się czytać, by codziennie otworzyć Biblię, która mając swoich dziewięcioro dzieci przyjęła jeszcze kilkoro osieroconych dzieci krewnych. Wieczorami zarabiała jako krawcowa, miłosiernie wspomagała nędzarzy. Nic wielkiego? A może wielkość osiągnięta przez ukochanie tego, co niesie życie? Matka trzech kapłanów i jednej siostry zakonnej owocnie i z uśmiechem przeżyła swoje dni. Czy trzeba więcej?