Obserwuj i zastanów się…

Dzisiaj, w piątek 20 marca,przed ­po­łu­dniem, doj­dzie do czę­ścio­we­go za­ćmie­nia Słoń­ca. W szczy­to­wej fazie prze­sło­nię­ciu może ulec ponad 75 pro­cent tar­czy sło­necz­nej.

Czeka nas rzadkie zaćmienie Słońca
Zaćmienie Słońca (foto Shutterstock)

Dzisiaj, w piątek 20 marca br., na ok. 20 minut przed 10 rano, roz­pocz­nie się nie­zwy­kły astro­no­micz­ny spek­takl – czę­ścio­we za­ćmie­nie Słoń­ca. Jeśli po­go­da do­pi­sze, warto dzisiaj wy­brać się na ob­ser­wa­cję, naj­le­piej ok. 10:50, kiedy dla ziem pol­skich za­ćmie­nie za­cznie wcho­dzić w mak­sy­mal­ną fazę, a Księ­życ w nie­któ­rych re­jo­nach za­sło­ni nawet ponad 75 pro­cent tar­czy na­szej gwiaz­dy. Naj­le­piej bę­dzie to wi­docz­ne w pół­noc­no-za­chod­niej czę­ści Pol­ski (im dalej na po­łu­dnio­wy-wschód, tym ten od­se­tek bę­dzie mniej­szy). Całe zja­wi­sko ma trwać ok. 140 minut.

– Za­ćmie­nie to zja­wi­sko astro­no­micz­ne po­le­ga­ją­ce na przy­sło­nię­ciu Słoń­ca przez Księ­życ dla ob­ser­wa­to­ra znaj­du­ją­ce­go się na Ziemi – wy­ja­śnia To­masz No­wa­kow­ski z ser­wi­su Astrowatch.​net. – Do­cho­dzi do niego, gdy wszyst­kie trzy ciała nie­bie­skie znaj­dą się w jed­nej linii, w związ­ku z czym na naszą pla­ne­tę pada cień Księ­ży­ca. Srebr­ny Glob przy­sła­nia cał­ko­wi­cie znacz­nie po­tęż­niej­sze od sie­bie Słoń­ce, dla­te­go, że znaj­du­je się od­po­wied­nio bli­sko Ziemi, w wy­ni­ku czego roz­mia­ry ką­to­we obu ciał są zbli­żo­ne – tłu­ma­czy pan To­masz, wska­zu­jąc, że za­ćmie­nia, szcze­gól­nie cał­ko­wi­te, są bar­dzo rzad­kie i wy­stę­pu­ją na danym ob­sza­rze raz na ok. 300 lat. Za­ćmie­nia czę­ścio­we są po­wszech­niej­sze, ale i tak w miarę rzad­kie, tym bar­dziej warto jutro, w piątek 20 marca po­świę­cić kilka chwil na ob­ser­wa­cję nieba. Na­stęp­na oka­zja, by zo­ba­czyć coś po­dob­ne­go przy­da­rzy się do­pie­ro w 2026 r. i też bę­dzie to dość nie­zwy­kły widok, gdyż słoń­ce, zgod­nie z prze­wi­dy­wa­nia­mi, zaj­dzie za­ćmio­ne. Na „pełną wer­sję” za­ćmie­nia, kiedy Księ­życ cał­ko­wi­cie przy­sło­ni naszą gwiaz­dę i za­pad­ną „egip­skie ciem­no­ści”, Po­la­cy muszą cze­kać aż 120 lat!

– Naj­bliż­sze­go cał­ko­wi­te­go za­ćmie­nia Słoń­ca w Pol­sce nie do­cze­ka­my, gdyż wy­da­rzy się do­pie­ro 7 paź­dzier­ni­ka 2135 r. Wtedy cień Księ­ży­ca „przej­dzie” cen­tral­nie przez Eu­ro­pę i po­łu­dnio­wą część Pol­ski. Ide­al­ne cał­ko­wi­te za­ćmie­nie na­stą­pi w mia­stach ta­kich jak Wał­brzych, Ra­ci­bórz, Ja­strzę­bie Zdrój czy Ży­wiec. Nie­znacz­nie mniej tar­czy sło­necz­nej (ok. 99 pro­cent) zo­sta­nie przy­sło­nię­te we Wro­cła­wiu, Opolu, Ka­to­wi­cach czy Kra­ko­wie, gdzie rów­nież będą świet­ne wa­run­ki do ob­ser­wa­cji.

Jak naj­le­piej ob­ser­wo­wać za­ćmie­nia? Eks­per­ci re­ko­men­du­ją spe­cjal­ne oku­la­ry lub folie my­la­ro­we. Jeśli ich nie mamy, nada się do tego szkło z maski spa­wal­ni­czej. Uży­wa­ne przez nie­któ­rych przy­dy­mio­ne szyb­ki czy płyty CD/DVD nie gwa­ran­tu­ją peł­ne­go bez­pie­czeń­stwa dla oka. Oczy­wi­ście na­le­ży po­rzu­cić myśl o ob­ser­wa­cji Słoń­ca nie­uzbro­jo­nym okiem czy przez ciem­ne oku­la­ry, co grozi uszko­dze­niem na­rzą­du wzro­ku.

Ale za­ćmie­nia Słoń­ca to nie tylko zjawisko astro­no­micz­ne. Od za­wsze wy­wo­ły­wa­ły one skraj­ne emo­cje – pod­czas gdy jedni zachwycają się jego wi­do­kiem, u in­nych budzi strach i lęk. Strach przed za­ćmie­niem żywy jest np. w nie­któ­rych czę­ściach Indii. Zda­rza się, iż gdzie­nie­gdzie ulice wtedy pu­sto­sze­ją. W afry­kań­skich i in­dyj­skich środ­kach ma­so­we­go prze­ka­zu nadal można na­tra­fić na uspo­ka­ja­ją­ce apele od władz, że za­ćmie­nie jest zja­wi­skiem nieszkodliwym.

Mimo peł­ne­go zro­zu­mie­nia me­cha­ni­zmu, który od­po­wia­da za za­ćmie­nia Słoń­ca, budzą one nadal duże emo­cje. Jest to echo lęków i prze­są­dów odzie­dzi­czo­nych po naj­daw­niej­szych przod­kach, któ­rzy byli wstrzą­śnię­ci wi­do­kiem „po­że­ra­nej gwiaz­dy”.

 

Od za­ra­nia dzie­jów lu­dzie przy­wią­zy­wa­li wiel­ką wagę do ano­ma­lii wi­dzia­nych na nie­bie. Również do za­ćmień na­szej gwiaz­dy. Zni­ka­ją­ce ni stąd ni zowąd do­bro­czyn­ne słoń­ce – źró­dło świa­tła i cie­pła, wy­wo­ły­wa­ło strach i pa­ni­kę nie tylko wśród ludzi pier­wot­nych. Kro­ni­ki po­da­ją, że w 763 r. p.n.e. za­ćmie­niu to­wa­rzy­szyło wielki popłoch w asy­ryj­skim mie­ście Aszur. Ale zja­wi­sko to miało rów­nież „moc” wstrzy­my­wa­nia kon­flik­tów. Jak pisał He­ro­dot, w 585 r. p.n.e. szy­ku­ją­cy się do walki Me­do­wie i Li­dyj­czy­cy na widok za­ćmie­nia zło­ży­li broń i ogło­si­li pokój.

Dużą wagę do za­ćmień przy­wią­zy­wa­li także Sło­wia­nie.  Ponieważ gdy zni­ka­ło słoń­ce, za­czy­na­ły wyć psy i mil­kły ptaki, za­ćmie­nia uzna­wa­no rów­nież za czas, kiedy na świat wy­cho­dzą złe moce.

Ale nie tylko lud wiej­ski był po­dat­ny na „efekt za­ćmie­nia”. We­dług opo­wie­ści, za­ćmie­nie Słoń­ca z sierp­nia 1887 r. sil­nie za­in­spi­ro­wa­ło Bo­le­sła­wa Prusa, który w wyniku tego napisał „Fa­ra­ona”.

Strach przed zni­ka­ją­cym słoń­cem leży głę­bo­ko w na­tu­rze Homo sa­piens i zo­stał odzie­dzi­czo­ny po pra­przod­kach, dla któ­rych widok ten mu­siał sta­no­wić ogrom­ny szok.

Zdarzało się, że za­ćmie­nie towarzyszyło zda­rze­niom o szcze­gól­nym zna­cze­niu. Jedna z hi­po­te­z głosi, że wspo­mi­na­ny w Ewan­ge­liach mrok, jaki zapadł po ukrzy­żo­wa­niu Chry­stu­sa był wła­śnie za­ćmie­niem Słoń­ca (jego datę ucze­ni wy­li­czy­li na 29 r. n.e.).

Obecnie określamy rok jako rok naszej ery a dla lat wcześniejszych jako lata przed naszą erą. Czasem mówimy lata przed narodzeniem Chrystusa.  Ale dokładnie lata  przed naszą erą nie są równe latom przed narodzeniem Chrystusa, ponieważ przy obliczaniu daty narodzin Chrystusa popełniono błąd. Chrystus narodził się w rzeczywistości kilka lat przed naszą erą. Błąd powstał dlatego, że kiedyś nie było wspólnego dla wszystkich odmierzania czasu. Czas liczono od ważnych wydarzeń: jako lata przed tym ważnym wydarzeniem lub lata po tym ważnym wydarzeniu. Dla każdego narodu czy państwa inne wydarzenia były ważne – tak więc ta sama data mogła mieć różny rok.

Być może Pan Bóg tak wybrał czas narodzin i śmierci swojego Syna, aby towarzyszyły im niezwykłe zjawiska. Przy narodzinach była Gwiazda Betlejemska, po ukrzyżowaniu zapadł mrok.

Nagłe znik­nię­cie słoń­ca

Ale wspo­mi­na­ny w Ewan­ge­liach mrok, jaki zapadł po ukrzy­żo­wa­niu Chry­stu­sa niekoniecznie musiał być z powodu za­ćmie­nia Słoń­ca. Pan Bóg wszystko może i może spowodować albo dopuścić aby ciemności ogarnęły Ziemię z innych przyczyn lub bez żadnej przyczyny.

Zda­rza­ło się już, że nie­spo­dzie­wa­na noc po­środ­ku dnia nie była wy­ni­kiem za­ćmie­nia Słoń­ca. Od­no­to­wa­no wiele takich przy­pad­ków, a sporo z nich opi­sał w swo­ich książ­kach – przed­wo­jen­ny ame­ry­kań­ski dzien­ni­karz i pi­sarz Char­les Fort. Choć pró­bo­wa­no tłu­ma­czyć je m.​ in. gę­sty­mi ob­ło­ka­mi albo chmu­ra­mi dymu i pyłu, zda­niem au­to­ra, część tych spraw była trud­na do wy­ja­śnie­nia i przyczyny ich pozostały nieznane.

Naj­słyn­niej­szy przy­pa­dek „nocy za dnia” to tzw. Mrocz­ny Dzień w Nowej An­glii, który zda­rzył się 19 maja 1780 r. nad pół­noc­no-wschod­nią czę­ścią USA i są­sied­ni­mi re­jo­na­mi Ka­na­dy. Mrok nad­szedł nie­spo­dzie­wa­nie około po­łu­dnia i trwał do na­stęp­ne­go ranka. Jeden ze świad­ków tam­tych wy­da­rzeń, Sa­mu­el Wil­liams, opi­sał to na­stę­pu­ją­co: „W nie­któ­rych miej­scach ciem­no­ści były tak wiel­kie, że lu­dzie, prze­by­wa­jąc na dwo­rze, nie mogli do­strzec, co jest na­pi­sa­ne w ga­ze­cie (…) Przy­po­mi­na­ło to noc”. Obu­dzi­ły się też nocne zwie­rzę­ta.

Dan­tej­skie sceny, jak wspo­mi­na Fort, miały ro­ze­grać się także pod­czas po­dob­ne­go in­cy­den­tu w mie­ście Osh­kosh (Wi­scon­sin) w marcu 1886 r. o trze­ciej po po­łu­dniu, gdzie ciem­ność utrzy­ma­ła się za­le­d­wie kwa­drans, ale wy­star­czy­ło to, by śmier­tel­nie prze­ra­zić miej­sco­wych. To samo zda­rzy­ło się 2 grud­nia 1904 r. o 10 rano w Mem­phis (Ten­nes­see): „We­dług re­la­cji świad­ków, w nie­któ­rych czę­ściach mia­sta ludzi ogar­nę­ła pa­ni­ka: krzy­cze­li, od­ma­wia­li mo­dli­twy i uwa­ża­li, że nad­szedł ko­niec świa­ta” – pisał.

Dla­cze­go nawet chwi­lo­wy mrok za dnia wy­wo­łu­je uczu­cie pa­ni­ki? Oka­zu­je się, że „żółta tarcza na nie­bie”, która wy­zna­cza nam rytm dnia i nocy – jest nie­zwy­kle ważna dla ludz­kiej psy­chi­ki, a jej znik­nię­cie wzbu­dza pierwotny lęk…

Warto więc dzisiaj, w piątek 20 marca – po­świę­cić kilka chwil na ob­ser­wa­cję nieba i zastanowić się nad tym zjawiskiem. Tak jak niekiedy, gdy znajdujemy się pośród pięknej przyrody, która wzbudza w nas zachwyt i zastanowienie nad pięknem otaczającego świata oraz mądrością i dobrocią naszego Stwórcy skłaniając nas  do modlitwy, tak obserwujmy dzisiaj i zastanówmy się nad zaćmieniem słońca. Zastanówmy się nad potęgą otaczającej nas przyrody a dokładniej zastanówmy się  nad potęgą naszego Stwórcy. Dzięki jego łasce mamy słońce. Gdyby z jakichś przyczyn na dłużej ciemności ogarnęły Ziemię, a jest to jak się okazuje możliwe – Życie na Ziemi by zamarło.

we wpisie wykorzystano m. in.: http://strefatajemnic.onet.pl/newsy/czeka-nas-rzadkie-zacmienie-slonca/b55zep

SLIDER -> http://rodzinarodzin.pl/wp-content/uploads/2015/03/Zacmienie.jpg
NAPIS    -> Obserwuj i zastanów się…