PAMIĘTAMY – ksiądz Marek Szumowski (1946-2011) – Na skrzydłach wiatru

PAMIĘTAMY

Deo Gratias!

Na skrzydłach wiatru

 

Pożegnanie księdza dr Marka Szumowskiego

przez Rodzinę Rodzin

Anin, 10 stycznia 2011 r.

 

Wasza Eminencjo, Księże Kardynale,

Dostojny Księże Arcybiskupie,

Wielebni Kapłani,

Droga Rodzino Księdza Marka Szumowskiego,

Kochana Rodzino Rodzin!

 

W tej szczególnej chwili, kiedy kończy się Najświętsza Ofiara, składana Bogu jako dziękczynienie za dar życia i obecności pośród nas, świętej pamięci Księdza Marka Szumowskiego, pragnę, w imieniu Ruchu i Stowarzyszenia Apostolskiego Rodzina Rodzin, wypowiedzieć kilka słów pożegnania i podziękowania. Przede wszystkim podziękowania, bo wszyscy pielgrzymujemy śladem Księdza Marka i mamy nadzieję spotkać się z nim w Domu Ojca.

Skoro więc będzie to głównie podziękowanie, to niech mi będzie wolno zwracać się bezpośrednio do Księdza Marka, gdyż w tajemnicy świętych obcowania wierzymy, że jest On tutaj wśród nas obecny.

 

Drogi Księże Marku!

Byłeś u początku Rodziny Rodzin i zakończyłeś swe ziemskie życie służąc Rodzinie Rodzin. Twoi Rodzice – ś.p. Irena i Wacław – wspólnie z ks. Infułatem prof. Andrzejem Santorskim, w połowie lat 50-tych ubiegłego wieku, zakładali grupę Rodziny Rodzin w parafii w Aninie, jako jedną z pierwszych wspólnot tego Ruchu. Wzrastałeś w Rodzinie Rodzin i charyzmatowi tego Ruchu pozostałeś wierny do końca. Kiedy na kilka dni przed Twoją śmiercią rozmawialiśmy o przyszłości Rodziny Rodzin, wskazałeś na więź przyjaźni pomiędzy rodzinami, jako na tę wartość, którą powinniśmy budować i strzec. Przyjaźni opartej na wspólnie przeżywanej modlitwie, owocującej życzliwą pomocą wzajemną i otwartej na sprawy Kościoła i Ojczyzny.

 

Księże Marku!

Ten charyzmat przyjaźni niosłeś ze sobą przez całe życie. Wszędzie gdzie Pan Bóg Cię postawił,  jeszcze na wiele lat zanim zostałeś kapłanem, tworzyłeś wspólnoty przyjaciół. Tak było tutaj w Aninie, gdzie wokół zespołu muzycznego Heroldowie zawiązała się grupa przyjacielska, która w dużej mierze dzięki Tobie, przetrwała do dzisiaj – przez 40 lat. Tak było wszędzie – wokół Ciebie tworzyły się rozmaite wspólnoty. Miałeś wielu przyjaciół i znajomych ponieważ odważnie wychodziłeś na spotkanie drugiego człowieka i pozostawałeś wierny w przyjaźni.

Drugi charyzmat, jaki ze sobą niosłeś to wielkie nabożeństwo i zaufanie do Ducha Świętego. Podejmowałeś w swym życiu tak wiele rozmaitych zadań, że samo ich wymienienie zajęłoby sporo czasu. Nie wiem jak potrafiłeś się odnaleźć w tych wszystkich rolach i środowiskach, w jakich przyszło Ci głosić Dobrą Nowinę, ale tak myślę, że właśnie owo zrozumienie mocy Ducha Świętego i poddanie się Jego działaniu, pozwalało Ci korzystać z Jego darów i docierać wszędzie jak na skrzydłach wiatru. Wiatru Ducha Świętego.

Miałeś też trzeci charyzmat – charyzmat, który ułatwiał Ci docieranie do drugiego człowieka. To Twój świat muzyki, śpiewu i uśmiechu. Wyrosłeś z założonego w Aninie przez ks. Krzysztofa Małachowskiego zespołu Heroldowie. Pan Bóg obdarzył Cię pięknym głosem. Tej pasji śpiewania pozostałeś wierny przez całe życie. Zarażałeś nią swoje otoczenie. Chyba wszyscy tutaj obecni pamiętamy Cię nie tylko jako duszpasterza i kapłana sprawującego z namaszczeniem sakramenty święte, ale pozostaniesz w naszej pamięci także z gitarą w ręce i uśmiechem na twarzy. Wprowadzałeś w życie powiedzenie, że kto śpiewa, ten podwójnie się modli, wykorzystując jednocześnie fakt, iż wspólne śpiewanie bardzo zbliża i jednoczy ludzi. Dlatego, kiedy zastanawialiśmy się czy w dwa dni po Twoim odejściu, wypada nam zebrać się na wspólne kolędowanie, doszliśmy do wniosku, że wieczory kolęd w święto Trzech Króli to była Twoja inicjatywa i zapewne nie chciałbyś, abyśmy z tego rezygnowali. Dlatego spotkaliśmy się na wspólnej modlitwie i kolędowaniu a Ty zapewne nas słyszałeś i ufamy, że byłeś wtedy z nami.

 

Kochany Księże Marku!

Jakże Ci dzisiaj jesteśmy wdzięczni za to, że w licznych nagraniach pozostaniesz z nami tak, jakbyś był nadal pośród nas. Wdzięczni pozostaniemy także za głębokie i piękne refleksje, którymi dzieliłeś się z nami na łamach Biuletynu Rodziny Rodzin.

Chcemy Ci wyrazić dziś naszą wdzięczność, że wszystkie swoje charyzmaty wniosłeś do Rodziny Rodzin, obdarzając nas przyjaźnią, uwrażliwiając na dary Ducha Świętego, ubogacając śpiewem i rozpromieniając uśmiechem.

Chcemy Bogu i Tobie dziękować za dar Twojego kapłaństwa, za każdą Mszę Świętą, za udzielone rozgrzeszenie i pojednanie z Bogiem, za każde błogosławieństwo jakie spływało na nas za Twoim pośrednictwem.

Chcemy dziękować za Twoją wrażliwość na sprawy każdego człowieka, każdego z nas. Potrafiłeś dostrzec potrzeby i spieszyłeś z dyskretną pomocą.

Chcemy Ci wreszcie dziękować za wspaniałe świadectwo heroicznego zmagania się z cierpieniem. Patrzyliśmy na Ciebie wszyscy z podziwem. Im bardziej ubywało Ci sił fizycznych, tym bardziej starałeś się służyć nam i być blisko nas wszystkich.

 

Ukochany Księże Marku!

Pozostawiłeś nam wzór wytrwałej modlitwy i wypełniania do końca swoich zadań. Twoja determinacja w odprawianiu cotygodniowej, środowej adoracji Najświętszego Sakramentu w naszej kaplicy na Łazienkowskiej, choćbyś miał być tam sam lub z kilkoma najwierniejszymi osobami, jest dla nas wyraźnym wezwaniem do kontynuowania tego dzieła. A jak  wyrazić wdzięczność i podziw za codzienne sprawowanie Eucharystii za naszych zmarłych w ciągu całego listopada ubiegłego roku. Od połowy miesiąca zabrakło Ci już sił aby utrzymać się przy ołtarzu. Dzięki serdecznej pomocy księdza Rafała Markowskiego – rektora Ośrodka na Łazienkowskiej, który wspólnie z Tobą stanął przy ołtarzu, nie opuściłeś jednak ani jednego dnia.

Księże Marku! Dziękujemy Ci za to wszystko, za każde dobro jakiego od Ciebie doznaliśmy. Jednocześnie, mając ufność, że Pan Bóg wprowadzi Cię tam gdzie przebywa założyciel Rodziny Rodzin – Prymas Tysiąclecia, ksiądz Stefan Kardynał Wyszyński, ciocia Lila – Maria Wantowska, Twoi rodzice i wiele już osób z naszego Ruchu, wypowiadam tę prośbę, abyś pamiętał o Rodzinie Rodzin i nadal nas wspierał i orędował za nami. Niech Cię w tym wspomaga patronka Rodziny Rodzin – Matka Boża, Jasnogórska Królowa Polski. Wypraszajcie nam siły do rozwijania tych wszystkich dzieł, które zapoczątkowałeś będąc wśród nas.

 

Kończąc, gorąco pragnę zwrócić się jeszcze z podziękowaniami do tych wszystkich osób, z Rodziny Rodzin i spoza niej, które na wielorakie sposoby spieszyły z pomocą Księdzu Markowi, zwłaszcza w ostatnim okresie jego choroby. Wiem jak bardzo wzruszały go nawet najdrobniejsze gesty pamięci – podarowana mu kanapka, kiedy był głodny, życzliwy telefon, dobre słowo. O tym mówił nam w swoistym testamencie, jakim były jego życzenia wypowiedziane 26 grudnia, podczas święta patronalnego Rodziny Rodzin. Dziękuję duszpasterzom Rodziny Rodzin – Ojcu Duchownemu Ruchu i Stowarzyszenia, księdzu Feliksowi Folejewskiemu i księdzu Stanisławowi Kozikowi. Dziękuję też w sposób szczególny księdzu rektorowi Rafałowi Markowskiemu.

 

Dziękuję Księdzu Kardynałowi za przewodniczenie tej uroczystości pożegnania Księdza Marka i wszystkim jej uczestnikom.

Z rodziną Księdza Marka łączymy się w ufnej modlitwie.

 

Deo Gratias!

PAMIĘTAMY