HISTORIA – 6 sierpnia 1914 roku wyruszyła z Oleandrów 1 Kompania Kadrowa

HISTORIA

101 lat temu, 6 sierpnia, z siedziby teatrów ogródkowych Oleandry w Krakowie wyruszyła w stronę Miechowa 1 Kompania KadrowaJakie fakty poprzedzają to wydarzenie i czym była 1 Kompania Kadrowa?

Otóż należy o tym pamiętać, że w tym czasie Polska była pod zaborami. 28 lipca 1914 roku Austro-Węgry wypowiedziały wojnę  Serbii, 1 sierpnia Niemcy Rosji, 3 sierpnia Niemcy Francji i Austro-Węgry Rosji. Rozpoczęła się I wojna światowa.

29 lipca Józef Piłsudski zarządził częściową mobilizację i koncentrację strzelców. Dwa dni później podporządkował sobie Polskie Drużyny Strzeleckie, a 2 sierpnia za zgodą władz austriackich rozpoczął mobilizację i koncentrację wszystkich drużyn z Galicji. Tego samego dnia dowódcą kompanii wyznaczył Tadeusza Kasprzyckiego.

3 sierpnia około godz. 18.00 w Oleandrach z członków ZS i PDS sformowano 1 Kompanię Kadrową. Co to były Oleandry?

Oleandry w Krakowie – był to obszar składający się z terenów do uprawiania sportów oraz zespołów budynków w których mieściły się hotele, restauracje, kawiarnie a także obiektów, takich jak altany, muszle koncertowe, itp. Była to też siedziba teatrów ogródkowych. Teatry ogródkowe, to teatry dające przedstawienia na scenach kawiarni lub restauracji, mieszczących się na świeżym powietrzu, najbardziej popularne w XIX w.

Strzelcy na kwaterze w Oleandrach, 1914; źródło: Wikipedia.pl

4 i 5 sierpnia kontynuowano organizację i szkolenie kompanii. W skład kompanii wchodziły cztery plutony, a każdy z nich złożony był z czterech dziesięcioosobowych sekcji.

Odznaka 1 Kompanii Kadrowej.JPG  Replika odznaki 1 Kompanii Kadrowej

 

Piątego sierpnia 1914 roku Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Rosji. W nocy  5 na 6 VIII (dokładnie o godz. 2:42) austriackie władze wojskowe wyraziły zgodę na wkroczenie polskich jednostek strzeleckich do Królestwa Polskiego, czyli na tereny polskie pod zaborem rosyjskim. Komendant Józef Piłsudski wydał l kompanii rozkaz wymarszu. Około godziny 4-tej ten pierwszy od r. 1864 oddział regularnego Wojska Polskiego wyruszył z Oleandrów w kierunku granicy austriacko-rosyjskiej przez Łobzów, Prądnik, Węgrzce i Bibice do odległych o 16 km od Krakowa, Michałowic.

W kierunku granicy austriacko-rosyjskiej wyruszyło blisko 160 strzelców. Było to niezwykle młode wojsko: najmłodszy Adam Buczma miał niespełna 16 lat, najstarszy – Ignacy Boerner – zaledwie 39. Brakowało im jakiegokolwiek doświadczenia bojowego, a jako pokolenie „urodzonych w niewoli, okutych w powiciu”, nie poznali dotychczas, jak smakuje niepodległość. Ich zapał brał się jednak z „niewzruszonej wiary” – jak stwierdzał Żeromski – w sens walki zbrojnej o wolność. Po kilku godzinach marszu dotarli do Michałowic.

Znajdująca się w pobliżu rosyjska komora celna była opuszczona. Wojska rosyjskie, zagrożone okrążeniem przez Niemców, otrzymały rozkaz ogólnego odwrotu z Królestwa Polskiego.  Rosjanie już wczesnym rankiem 4 VIII porzucili tę placówkę, podobnie jak położoną w pobliżu strażnicę. Była godzina 9.45. Po przekroczeniu granicy, dowódca kompanii Tadeusz Kasprzycki ogłosił stan wojny Polsko – Rosyjskiej. I w symbolicznym akcie strzelcy kompanii kadrowej obalili słupy graniczne Rosji i Austro-Węgier, czyli państw zaborczych, zaś w samych Michałowicach zniszczyli portrety carskie i inne emblematy władzy rosyjskiej. 

Po tygodniu, prowadząc potyczki z wojskami rosyjskimi i wyzwalając kolejno Słomniki, Miechów, Jędrzejów i Chęciny, dotarli do Kielc. Pierwsza Kadrowa zajęła Kielce.

Wejście Pierwszej Kompanii Kadrowej do Kielc (12 sierpnia 1914 roku).

Wejście Pierwszej Kompanii Kadrowej do Kielc (12 sierpnia 1914 roku), źródło: histomil.com

Cel ideowy, jaki mieli wytyczony przez Piłsudskiego, został zrealizowany. Na teren zaboru rosyjskiego wkroczyły jeszcze przed wojskami austriackimi oddziały polskie. Niestety, cel polityczny i militarny, jakim miało być wywołanie przez strzelców antyrosyjskiego powstania zbrojnego, nie został osiągnięty. Nie otrzymali od społeczeństwa polskiego oczekiwanego wsparcia moralnego i materialnego. Zbyt silna była pamięć o represjach, jakie spotkały Polaków po insurekcji w 1863 roku. Rok po tych wydarzeniach, Piłsudski stwierdzał z goryczą: „że szabla nasza była mała, że nie była godna wielkiego, dwudziestomilionowego narodu – nie nasza w tym wina. Nie stał za nami naród, bojący się spojrzeć olbrzymim wypadkom w oczy”. Strzelcy Kadrówki stali się potem kadrą Legionów Polskich i POW, a ich odważny wymarsz z Oleandrów jest narodową legendą – byli bowiem pierwszym regularnym oddziałem wojska polskiego od upadku powstania styczniowego. Pierwszym polskim wojskiem w tej wojnie.

Rywalizacja sportowa zamiast pomnika

 

 

W II RP wymarsz Kadrówki traktowany był jako swego rodzaju mit założycielski odrodzonej polskiej armii. Kiedy na progu dwudziestolecia międzywojennego zastanawiano się, jak najlepiej uczcić I Kompanię Kadrową, przeważył pogląd, że od pomników cenniejsza będzie forma żywa, w której będzie uczestniczyć młode pokolenie. Tak zrodziła się w 1924 roku idea Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej Kadrówki.

Ich organizatorem był Związek Strzelecki, największa organizacja paramilitarna w Polsce, odwołująca się do spuścizny ideowej ruchu strzeleckiego działającego w Galicji przed I wojną światową. Marsz trwał trzy dni i miał charakter intensywnych zawodów sprawnościowych, w których rokrocznie uczestniczyło kilkaset osób. Brali w nim udział strzelcy, harcerze, żołnierze, a nawet delegacje armii zagranicznych z Estonii i Łotwy.

Raz tylko – w 1934 roku – marsz odwołano. Zamiast na szlak Kadrówki jego uczestnicy masowo wsparli akcję ratowania skutków wielkiej powodzi, jaka dotknęła Małopolskę.

Ostatni marsz odbył się tuż przed wybuchem wojny, a uroczystość jego rozpoczęcia na krakowskich Błoniach zgromadziła ponad sto tysięcy osób. Było wśród nich także pięciu powstańców styczniowych oraz wszyscy żyjący żołnierze Kadrówki, którzy wzięli udział w defiladzie przed marszałkiem Edwardem Śmigłym–Rydzem. Była to ostatnia wielka manifestacja patriotyczna II Rzeczypospolitej. Za kilka tygodni agresja niemiecka i sowiecka przerwały niepodległość Polski.

„Skrawek wolnej Polski”

W PRL Marsz Szlakiem Kadrówki, podobnie jak wszystkie przedsięwzięcia nawiązujące do idei niepodległościowej, był przez komunistów zakazany. W 1978 roku z inicjatywy legionisty płk. Józefa Herzoga podjęto pierwszą próbę wskrzeszenia Kadrówki. Ograniczyła się ona do krótkiego apelu pamięci przy pomniku w Michałowicach. Wieniec złożony przez kilkunastu żyjących legionistów i działaczy niepodległościowych został po kilku minutach zabrany przez lotne oddziały milicji. Dopiero na fali Sierpnia ’80 i powstania „Solidarności”, z inicjatywy środowisk piłsudczykowskich i niepodległościowych Małopolski i Kielecczyzny została podjęta skuteczna reaktywacja marszu. Ze względów oczywistych organizatorzy zrezygnowali z przedwojennej formuły zawodów marszowych, zachowano jednak ciągłość numeracji z przedwojennymi marszami. Stan wojenny nie ostudził zapału organizatorów i uczestników. Marsz, uznany przez władze komunistyczne za śmiałą formę demonstracji niepodległościowej, był inwigilowany przez SB, a jego uczestnicy wielokrotnie poddawani ostrym szykanom i represjom. Najdotkliwsze miały miejsce w 1984 roku, kiedy kompania ZOMO otoczyła zajazd w Łączynie pod Jędrzejowem i aresztowała wszystkich uczestników. Za „nielegalne gromadzenie się” zostali skazani na bardzo wysokie kary grzywny. Po tym incydencie większość uczestników marszu dołączyła do lubelskiej pielgrzymki na Jasną Górę w intencji odzyskania przez Polskę suwerenności. Na wałach jasnogórskich zawieszono transparent „Królowo Polski niesiemy Ci w darze jako votum 67 kolegiów”. Jak wspominał wielokrotny uczestnik marszów z tamtych lat Sławomir Skrzypek (późniejszy prezes Narodowego Banku Polskiego), „na Marszu był wtedy skrawek wolnej Polski”.

Wydawano drugoobiegową gazetę „6 Sierpnia” oraz publikacje poświęcone Piłsudskiemu, działała poczta polowa Kadrówki, organizowano prelekcje historyczne i spotkania z weteranami walk o wolność, np. z płk. Antonim Hedą – „Szarym”. Duże zainteresowanie marszem okazywał rząd polski rezydujący w Londynie. Prezydent na uchodźstwie Kazimierz Sabbat życzył w liście do Kadrówki z 1987 roku, aby „tak jak tamci mieli swój dzień nie tylko 6 sierpnia, ale i 11 listopada”.

 

Wakacje z Piłsudskim

Przełom, jaki dokonał się w Polsce w 1989 roku, spowodował, że marsz stał się ponownie jednym z największych i najważniejszych tego typu wydarzeń w Polsce. Rokrocznie bierze w nim udział ponad pół tysiąca młodych ludzi: strzelców, harcerzy, żołnierzy Wojska Polskiego, funkcjonariuszy Straży Granicznej i Policji, a także młodzież z Wileńszczyzny i Podola. Organizatorem marszu jest Związek Piłsudczyków. Marsz powrócił do przedwojennej formuły zawodów marszowych, uzupełnionych bogatym programem edukacyjnym i historycznym. Jest, jak wskazują uczestnicy, „żywym pomnikiem” wznoszonym co roku żołnierzom Józefa Piłsudskiego. Stwarza okazję odwiedzenia najpiękniejszych zakątków ziemi małopolskiej i świętokrzyskiej. Ma też formułę radosnego obcowania z patriotyzmem i dziejami polskiego oręża. I może właśnie dlatego gromadzi tak wielu uczestników, którzy w okresie wakacji chcą przez wysiłek fizyczny i obecność na trasie z krakowskich Oleandrów po kielecki pomnik Czwórki Legionowej spotkać się z historią i udowodnić, że patriotyzm to przygoda z Ojczyzną.

Przekroczenie granicy rosyjskiej przez 1 Kompanię Kadrową i zniszczenie rosyjskich słupów granicznych w Michałowicach upamiętnia obelisk.

Forma pomnika jest bardzo prosta: stojący prostopadłościan, zwieńczenie w kształcie orła strzeleckiego.

 

 Orzeł strzelecki

Jako materiału do budowy pomnika użyto kamienia pińczowskiego. 11 listopada 1936 roku starosta krakowski Władysław Wnęk odsłonił zwieńczony strzeleckim orłem kamienny słup z następującym napisem „W tym miejscu, na rozkaz komendanta Józefa Piłsudskiego, Pierwsza Kompania Kadrowa Legionów Polskich 6 sierpnia 1914 roku idąc w bój o honor i wolność ojczyzny, obaliła słupy graniczne byłych państw zaborczych”.

Michałowicki obelisk przetrwał szczęśliwie lata niemieckiej okupacji i czasy powojennej walki z piłsudczykowską, legionową tradycją. Od 1981 roku, zatrzymują się pod nim co roku uczestnicy Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Dzięki inicjatywie Komendy Marszu Szlakiem „Kadrówki” oraz władz Michałowic obok obelisku usytuowany został głaz, na którym od 2005 r. zawieszane są tabliczki z nazwiskami uczestników i przyjaciół Marszu Szlakiem „Kadrówki”, którzy odeszli w ostatnich latach na wieczną wartę.

Swoje „miejsce warty” przy obelisku mają tu m. in. gen. Mieczysław Boruta-Spiechowicz, mjr Tadeusz Brzęk-Osiński, Teresa Fischer, Wojciech Pęgiel, Wiesław Gęsicki, płk Jan Sadowski, Rafał Gan-Ganowicz, Franciszek Urbańczyk, Wojciech Ziembiński, płk Józef Teliga, o. gen. Adam Studziński, gen. Antoni Heda-Szary, Józef Wojno-Szczepanowski, a także ofiary katastrofy smoleńskiej związane z marszem, m. in. Prezydent Ryszard Kaczorowski, Janusz Zakrzeński, Władysław Stasiak i Sławomir Skrzypek.

Po zniszczeniu słupów granicznych  w Michałowicach, Pierwsza Kadrowa zajęła Kielce. Po bezskutecznych próbach przebicia się do Warszawy w celu wywołania powstania, Pierwsza Kadrowa powróciła do Krakowa, stając się zalążkiem Legionów Polskich.

 

Plik:Orzełek legionowy.svg  Orzełek legionowy

Wymarsz z Oleandrów 1 Kompanii Kadrowej, była to nieudana próba wywołania powstania w Polsce. Akcja nie spotkała się wówczas z odzewem wśród ludności i Pierwsza Kompania Kadrowa musiała się wycofać. Został po tych wydarzeniach ślad w pieśńi I Brygady Legionów PolskichMy, Pierwsza Brygada… której fragment brzmi:

Krzyczeli, żeśmy stumanieni,
Nie wierząc nam, że chcieć – to móc!
Laliśmy krew osamotnieni,
A z nami był nasz drogi Wódz!


Wysłuchaj całą pieśń: My, Pierwsza Brygada… i inne pieśni patriotyczne…

_

 JT na podst.: http://pierwszawojna.info/historie/na-szlaku-kadrowki/