LECTIO DIVINA RR 2020 – 04 listopada – środa XXXI tygodnia zwykłego

 

Łk 14,25-33

Temat: Nienawidzić, aby prawdziwie kochać

To, co cytuje święty Łukasz w dzisiejszym fragmencie, wymaga zatrzymania. Bo nienawiść nie tylko kontrastuje z miłością, wydaje się jej sprzeciwiać. Ale pamiętając o sposobie semickiego nauczania, rozumiemy, że nie chodzi tu o postawę nienawiści, jako pragnienia zła, ale o wprowadzony porządek, porządek, który ostatecznie zmierza ku dobru.

Jeśli ktoś bliski poprosi, abym zrobił coś złego, jemu, czy w ogóle, to mam „znienawidzić” jego prośbę, zapanować nad emocjami, jakie mnie z nim łączą. Bo ważniejsze jest posłuszeństwo Panu Bogu i Jego poleceniom niż to, że kogoś lubię, że szanuję jego prośby, chciałbym mu usłużyć. A zatem: jeśli będę zawsze przedkładał Słowa Pana Boga ponad słowa ludzkie, to nikomu nie wyrządzę niczego złego, przeciwnie: będę ludzi zbliżał do dobra. Dobra wiecznego.

Trzeba niekiedy analizować, jak moje działanie odnosi się do prawdziwego dobra, postawić pytanie, czy osoby, którym chcę pomóc przybliżają się do zbawienia. Bywa, niestety, i tak, że bez zastanowienia robimy coś, co nie prowadzi do dobra. Ale nie tylko mam przestać to robić, mam sobie i człowiekowi, którego to dotyczy wyjaśnić, którędy wiedzie droga do dobra. I pomagać właśnie w tej drodze.

Oczywiście tu są nie tylko sprawy tak proste, jak niekupowanie komuś papierosów. Czy nie uczę lenistwa, czy nie akceptuję złej jakości pracy, czy nie żartuję ze spraw ważnych…

Muszę zatem sobie odpowiedzieć na pytanie jak się odnosić do przyjaciela, który zamieszkał z kimś, kto nie jest żoną, jak traktować dobrego kolegę z pracy, który – jak widzieliśmy – źle traktuje swoją żonę, a wobec dzieci jest apodyktyczny, trzeba wiedzieć, czy nasze podejście do jakiejkolwiek sprawy nie jest uciekaniem od problemu, nie jest ostatecznie zgorszeniem